Oaza seksu

Oaza seksu czyli rozmowy o seksie porno i nie tylko. U nas przeczytasz najświeższe informacje ze świata porno biznesu i filmów dla dorosłych.

Opowiadania erotyczneSeks grupowy - opowiadania erotyczne

Piątek – otwarcie klubu – opowiadanie erotyczne

Piątek – otwarcie klubu – opowiadanie erotyczne

To był piątek otwarcie kolejnego klubu w mieście. I jak zwykle był tłum, kloców, skeatów i lasek spragnionych szybkich numerków.
Niski koleś siedział przy barze i patrzył na towarzystwo. Wtedy, po kolejnych drinie, ujrzał na schodach zjawisko.
Trzy dupy… w seksownych wdziankach, ale to nie wdzianka przyciągały uwagę ale piersi, opięte w stanikach duże cycki. Koleś nie mógł się powstrzymać od podrapania po jajach. Myślał tylko by pochyliły się i pod ciężarem tych „skarbów” podły by pod schodami. Były trzy… jedna bruneta z długimi włosami dwie następne to blondyny z tego jedna trochę szpetna, ale łatwo znajdowała mężczyznę na noc, wystarczyło by pofalowała piersiami. Już było widać setki samców czyhających na okazję, aż nagle zza pleców lasek wyszedł mężczyzna, boss, wyglądał na alfonsa w tej ciemnej marynarce, ale z wyglądu był całkiem, całkiem. Można się było zastanawiać czy w czasie pieprzenia nie przytłaczają go tymi cyckami. Pojawienie się trzech panien w obecności jednego typa wzbudzało w reszcie męskiej „widowni” zazdrość i poczucie niesprawiedliwości. Czekali tylko aż ruszą one na parkiet i wtedy w tłumie może do czegoś dojść!
Tymczasem boss posępnym spojrzeniem odpędzał hieny. Stanęli przy barze. Barman spokojnie odebrał zamówienie, lecz gdy trzy laski pochyliły się prawie nie zemdlał. Były niezłe, pełne, można było za co złapać. Wyamortyzowane… dostały drinka. Boss siedział między dwiema, szeptał coś. Można było usłyszeć ich imiona Ewa, Ines i Kasandra. Nikt nie wiedział czy były to ich prawdziwe imiona czy ksywy z agencji. Tak wyglądały jak dziwki. Zaczęło się. Na parkiecie zabrzmiało R&B; i dwie poszły na parkiet. Boss został trzymając przy sobie trzecia, blondynkę w długich włosach. Widocznie wkładał jej rękę pod spódniczkę pieszcząc tyłek. śmiała się, ale była niezbyt atrakcyjna, tylko że za mały stanik nie wytrzymywał naporu piersi i wypływały spod wdzianka szczególnie część różowego sutka, ba suta… wtedy większość gapowiczów pojęła, że nie jest wcale taka szczupła. Tymczasem na parkiecie w transie tańczyły dwie pozostałe Ewa i Ines. Wiły się, trochę rozbawione, blisko siebie ściśnięte wręcz kordonem facetów o wydatnie napęczniałych penisach. Wpatrywali się w ich tyłki marząc o zaspokojeniu popędu. One jednak nie reagowały wręcz przeciwnie wzmacniały erotyczne napięcie. Zaczęły ściskać swoje piersi, dotykać ich posuwać ręką po biodrze, po biodrze koleżanki…
Aż wreszcie wyjmując języczki zetknęły się, namiętny pikantny pocałunek. Lesbijki… część mężczyzn zniesmaczyła się, albo pojęła brak szans. Inni jeszcze mocniej się podjarali i bez oporu zaczęli je obłapywać. Męskie dłonie wpierw na pośladkach przewędrowały na podbrzusze. Gładziły, pieściły, lecz zaraz dłoń dziewczyny, koleżanki, odrzucała te pieszczoty. Piersi… te były tak ściśnięte iż nikt ich nie dotknął. Skończyły i w tańcu trochę się odsunęły. Zaraz ktoś wdarł się między nie. Zmiana muzyki.
Zaczęły podskakiwać wywijając włosami. Disco… a wszystko falowało. Podjarany koleś ściśnięty między ich donicami nie mógł wytrzymać chwytał je i pieścił, lizał i całował na przemian nie protestowały… i to był znak do ataku. Inni samce pieścili każdy skrawek ich ciał. Kobiety stały zdenerwowane. Ewa i Ines odlatywały czując wzrastające podniecenie.
Już ich dłonie starały się niezauważenie wcisnąć w krocze by rozładować napięcie, lecz męskie łapy chciały je w tym wyręczyć. I już ktoś docierał do majteczek Ewy, gdy Boss stanął między nimi i obejmując dwie rozpalone suczki wyprowadził je. Teraz wystarczyło już bez gry wstępnej ulżyć ich pragnieniom. Lecz on posadził je przy barze. Ines nie wytrzymała…
Chwyciła Kasandrę za rękę i poszły do kibla. Tylko zamknęły drzwi, nie patrząc na obecność innych dziewczyn zaczęły się całować. Usta wargi, szyja. Ines mdlała pod pieszczotą wprawionej w zabawie języczkiem Kasandry. Nie mogła wytrzymać, podwijając niebieską spódniczkę przedarła się przez seksowne majteczki i sprawiając sobie wielką ulgę onanizowała się wpychając paluszek do rozpalonej, wilgotnej waginy. Mruczała, lecz gdy do szparki dostał się języczek klęczącej już Kasandry, jęknęła z rozkoszy. Chwyciła swe duże piersi zaczynając je pieścić. Rozpalona nie mogła utrzymać się na nogach. Kasandra popchnęła Ines na umywalkę a ta rozchylając uda zachęcała do dalszych pieszczot. Wtedy ktoś
pewny siebie wydarł się: – Wypierdalać stąd lesby. I popchnęła Kasandrę. Ines otrzeźwiała i śmiejąc się prosto w twarz napastniczce sięgnęła po wilgotną wydzielinę z łona i maznęła ją po sukience. Uciekły, bo tamta już wpadała w szał.
Tymczasem Ewa nie myślała o niczym innych niż Bosie i jego klejnotach. Tuląc się do niego szeptała mu: – Ktoś tu ciebie pragnie misiu. śmiał się. – Moja szparka kochanie…
Czeka… uśmiechnął się znów lecz nagle podskoczył. Ewa mocno złapała go za genitalia. I jeszcze te tipsy. Zabolało. – Teraz? – tak tu i teraz w kiblu. Póki nie ma tej wywłoki Kasandry.
Skierowali się oboje do toalety. Mężczyzna szedł pierwszy i posępnym wzrokiem straszył wszystkich rywali. Podniecona Ewa nęciła jednak gapiów błyskiem w błękitnych oczach. Weszli.
Jednym zdecydowanym ruchem boss kazał wszystkim się wynosić. Rozumieli o co chodzi. Potulnie, co było dziwne, wyszli. Ale boss zaciągnął brunetę do części toaletowej kibla, tej z pisuarami.
Tam zamknął drzwi i zaryglował je stojącą opodal miotłą, by jakiś krewki facet nie wyważył ich. Ewa była niecierpliwa, pieszczotami pobudzała się by napięcie w niej nie
opadło. Czuła jak wilgotne łono aż krzyczy by je wypełnić. Popchnęła bossa na kibel. Sama nerwowo zdejmowała obcisłe spodnie i rzuciła je na oddzielającą kible ściankę. Nie była chudą
szprychę lecz kształtną dupą w świetnie wyciętych białych majteczkach. Spod materiału było widać iż jej łono zdobi lekki meszek. Rozwarła nogi mężczyzny i rozpięła mu rozporek, wtedy
wyskoczył on… i śmiech. Ewa pękała ze śmiechu na widok sterczącego, skromnego penisa wielkiego bossa. Postawny tym miał tyci klejnot. Trochę pijana kobieta nie mogła się opanować. Uklękła
zdejmując bluzkę i ścisnęła sterczącego penisa między swoje wielkie piersi. Zginął wśród masywnych dyd. – I jak to ma wypełnić moją jamkę. Takim fiutem to możesz sobie dymać tą Kasandrę.
Nie no, muszę pokazać Ines. Boss cały czerwony nerwowo zakładał gacie. A Ewa rozbawiona szukała świadka wtedy szok. W kiblu cichutko siedział jeszcze ten niski koleś co gapił się na nie
przy wejściu. Siedział ze spuszczonymi spodniami a widząc Ewę w samej bieliźnie podniecił się. Zachęciła go by wstał. Ukazał się wówczas lekko sterczący penis. Penis pokaźny. Ewa zaśmiała
się i powiedziała do zafrapowanego bosa. – Widzisz, to jest facet z jajami, a teraz patrz co byś dostał, gdybyś takiego miał. Koleś ze spuszczonymi gaciami nie wiedział co się dzieje
jego organizm był podniecony. Ewa posadziła go na na kiblu i pochylając się tak iż jej piersi zwisały ciężko między jego kolana objęła w swe palce jego penisa, ten sterczał maksymalnie.
Wtedy zamykając oczy zaczęła pieścić jego jądra wargami muskać czerwonego penisa, lizać jego nasadę, aż wreszcie spoglądnąwszy na wnerwionego bossa zrobiła kolesiowi laskę jakiej on nigdy zapomni. Niski był wniebowzięty, wił się chwytał ja za długie czarne włosy, a ta ssała znakomicie, czerpiąc z tego przyjemność, lecz po chwili i ona kucając włożyła jedną dłoń pod majteczki i namiętnie robiła sobie dobrze. Skończyła w sam raz, niski koleś leżał już na kiblu oniemiały ale jeszcze nie wystrzelił. Ewa stanęła, lecz on oprzytomniał i chciał ją zatrzymać. – Rozchyl uda w wepchnę ci go aż do końca. – Tak? W tej chwili boss wyskoczył z kibla. Gdy blokada padła do środka weszła Ines. – A co ty tu Ewuniu bawisz się z dwoma panami. Ooo!!! – podnieciła się lekko widząc sterczącego penisa. – Widzę, że zabawa była przednia. – Dopiero się zacznie. – A on…- wskazała na bossa, który uciekał. – On to pikuś. Ten nas zaprasza. Chcesz z nami pójść i zrobić to co zapowiadałeś. Koleś nie mógł odmówić. Nie był w cale taki mały, miał swoje 170 cm. Dorównywał obu dziewczyną. Ewa i Ines objęte przez ogarniętego już kolesia wyszły z kibla.
Spojrzały na bossa, który cały czerwony i wściekły trzymał mocno w ramionach Kasandrę. – Frajer. – rzuciła Ewa. Kasandra rozzłoszczona ledwo co by do niej nie doskoczyła, ale boss ją nie
wypuścił. Cały klub olewając muzykę patrzył na tą scenę. I trochę był zazdrosny i zawiedziony, że dwie dupy już wychodzą, te które tak łatwo było popieścić.
Piątkowa noc była chłodna, trzeba było wziąć taksówkę. Hotel, w którym zamieszkały, był trochę daleko. taryfa podjechała a podjarany szofer patrzył na dwie laski z jednym facetem. Jednak
tylko zapytał gdzie jechać i od czasu do czasu zerkał w tylne lusterko. Milczał. Koleś siedział między nimi, osaczony. Wpatrywał się w to jedną w to drugą, ich biust przyciągał jego wzrok.
– Podobają ci się? – zapytała Ines. – Tak macie cudne piersi. – Cudne… śmiech… to wielkie cycki. Nasze skarby zobacz jakie mięciutkie. – położyła mu rękę na piersiach. – Rzeczywiście macie zajebiste doje… – Doje??? – zdziwiła się Ewa. – Tak przyssać się tak do nich i sączyć. – Mi mówili, że mam świetne balony… – mówiła Ewa. – Bufory… ale doje. – Oj panny, macie obie wspaniałe, mięciutkie zderzaki. – Ej dzieciaku… jak tak chcesz ssać. To masz. – Ines która była w sukience zdołała jakoś ją rozciągnąć i wydobyć wielką różową brodawkę z małym sutkiem. cała ta brodawka była nieregularna, obwisła. Ale on przyssał się do niej. Szofer zerkał co się dzieje. Ewa zobaczyła to i pochylając się pomiędzy przednimi fotelami, zapytała. – A co pan Szofer sądzi na ten temat. – Niech pani siada. – Niech pan jedzie po wertepach a zobaczy pan jak skaczą, chcą uciec ze staniczka. Szofer był coraz bardziej nerwowy. – Tak ładne mają panie cycuszki, ale… o jesteśmy na miejscu. Koleś podniósł wzrok znad zaślinionego cyca Ines. Hotel był drogi, ale ta cena znaczyła również o dyskrecji. Nikt się nie pytał kto wchodzi do kogo i z kim. Portier i obsługa mieli zapłacone za milczenie. Trzecie piętro, windą, wymowny numer pokoju 69. Podnieceni pieszczotami w windzie wpadli wręcz do środka. Obie dziewczyny poczuły że ich waginy są już maksymalnie wilgotne i spragnione. Ale która pierwsza. Koleś miał inicjatywę. Wiedząc już nagą Ewę zapragną nasycić zmysły nagim widokiem Ines. Zerwał z niej błękitną sukienkę. Stała w niebiesko pomarańczowej bieliźnie w kwiaty. Dopadł ją, namiętnym pocałunkiem zapieczętował, „jesteś moja” Pieścił jej piersi gubiąc w nich dłoń. Ewa podeszła do niego od tyłu i rozbierała. Byli zgrani. pieszczota stawała się intensywniejsza. Ines oparta o ścianę wyciągała ręce do góry, obdarte z rozpiętego stanika piersi padły łupem warg kolesia a Ewa również w samej bieliźnie obejmowała na wysokości bioder mężczyznę znów nęcąc jego sterczącego penisa. Majteczki były wilgotne, Ines pojękiwała, jakby błagając by w nią wszedł. Ale ten pochyliwszy się zaciągnął jej bieliznę i widząc ogoloną pochwę lekko rozwartą zaczął ją całować, wpychając język do środka, pachniała… chciał schrupać tą bułeczkę. Będąc pochylonym czuł jak nad głową zwisają mu cycki Ewy a ta pieści dalej swą koleżankę, ssały sobie na przemian palce. Wreszcie Ines wybuchła. – Zerżnij mnie, kurwa. Ostatkiem sił odepchnęła oboje pieszczochów i odwróciwszy się do ściany, rozwarła uda, wypięła tyłek. Po chwili poczuła jak nabrzmiały penis wypełnia ją. Wpierw powoli. Ona opierała się o ścianę wyprostowanymi rękoma, on chwytał jej biust, ale chciał słyszeć i czuć jak te wielkie dydy wirują, skaczą i falują pod naporem jego ruchów. przyśpieszał, wprawiał
je w wahadłowy ruch, I szybciej… Ines powoli nie wytrzymywała naporu, opierała się już na łokciach wtulając rozwarte jęczące usta o zimną ścianę. Koleś był w transie, posuwał ja z całych sił tak iż słyszał jak jej cycki walą w ścianę. Wtedy włączyła się Ewa, Podeszłą do Ines i oparła jej rozpalone ciało o siebie, tak że jej ręce krzyżowały się na jej szyi. Mogła spijać pot z warg Ines. Ich piersi
przywarły. Koleś też musiał trzymać przezywającą orgazm Ines, oparł dłonie na biodrach Ewy. Trwali w pozie ściśnięci. Spoceni. Już cipka Ewy wylewała soki, pragnęła mocno penisa. Koleś zastopował, nie chciał kończyć. Próbował podrażnić waginę Ewy ale nie dosięgał. Jęki Ines były okropne. Powoli osunęła się pod nimi. Leżała a Koleś spoglądał na rozpaloną Ewę rozpinającą stanik i zdejmującą mokre majteczki.
Sympatyczny meszek wołał. Popchnął ja na łóżko Rozwarła uda a ten zaczął dosadnie w nią wchodzić opierając się na dłoniach górując nad nią, patrząc na drżące cycki. Pragnął ich, przyssała się do nich, całował a ta wbijała swe paznokcie w jego plecy. – udowodnij co powiedziałeś. – wydyszała. Wtedy on podniósł jej nogi kładąc sobie na barkach i tak ułożoną zaczął rżnąć aż do ekstazy, wiła się, jęczała, a jej czarne włosy kontrastowały z białą poduszką. Zaczęli się wiercić, jej głowa opadła z łóżka, śmiała się i jęczała, a on miał ją, jej biodra, piersi, uda, i waginę. Ewa przejęła inicjatywę. Podciągnęła się i leżąc na ukos łóżka dosiadła kolesia. Poruszała biodrami, nadziewając się na jego penisa jak w transie. Włosy rozwiane, mętne błękitne oczy w ekstazie, piesi płonące, on szczytujący. Spoglądał na te zwisające pełne
piersi, ociężałe, dominujące, aż bał się iż przytłoczą go. Wytrysk, sperma rozlała się w jej pochwie, jeszcze ujeżdżała, jeszcze nie pozwoliła wydostać się drżącemu penisowi i wtedy dołączyła się Ines.
Usiadała okrakiem na jego podbrzuszu, zaczęła pieścić piersi Ewy, obejmować jej ściskać, całować jej szyję, a ta nadal ruchem bioder więziła rozpalonego fallusa. Koleś położył dłonie na pośladkach odwróconej do niego plecami Ines. Blondynka zwilżyła palce i zaczęła masować łono Ewy, wilgotne od soków, ze spływającą spermą. Zachęciła ją by podciągnęła się, penis sztywniejący i wykończony sterczał splamiony nasieniem, Ines włożyła go do swej szparki. Znów czuła ten ogień, próbowała jeszcze drażnić ruchem bioder fallusa. Mężczyzna już nie mógł, ściskał dłonie na jej biodrach, wiedział, że następny wzwód wymaga odpoczynku.
Lecz one podekscytowane, wręcz otumanione, liżąc swe wargi, masując swe ciała, wijąc się w ekstazie traktowały jego członka jak przedmiot. Mężczyzna poczuł się gwałcony. Opadły… Leżeli tak obok siebie na łóżku, a była dopiero godzina druga, słońce miało wstać za trzy kolejne. Nie mogli zasnąć, wyłącznie odpoczywali, Ines wstała pod prysznic.
W tym samym czasie jeden z lokai nerwowo kombinował cos przy zamku, próbując podejrzeć orgię dwój lasek i jednego faceta. Nagle usłyszał kroki na schodach. Speszony schował się. Na hall weszli boss z Kasandrą mówili coś do siebie, widocznie mężczyzna nie mógł przeboleć upokorzenia, a dziwka chciała mu ulżyć. Zniknęli w pokoju pod numerem 70. Lokaj znów dorwał się do klamki i próbował podglądać, i już zobaczył czyjąś postać gdy klamka się poruszyła. Lokaj zdążył się ukryć. Z pokoju wyszła Ines, prosto spod prysznica, lekko ubrana. Szła do schowka po nowe ręczniki, bo w łazience takich nie miała, a nie chciała wołać służby. Nie zauważyła lokaja.

Stała teraz w drzwiach pokoju, ubrana już w szlafrok i usiłowała coś wypatrzyć w mroku korytarza.
Cisza, lokaj stał przy drzwiach schowka i wiedział, że w tej ciemności jest niewidoczny.
Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł. Ona myśli, że jej facet tu jest. Jak teraz doskoczy do niej tu w ciemności korytarza, to ona go nie pozna. Będzie myśleć, że to tamten. A wtedy będzie mógł bezkarnie ją dotykać,
pieścić, może zdejmie z niej szlafrok, może… Nie zastanawiał się dłużej. Gdy Ines zrobiła dwa kroki w głąb korytarza doskoczył do niej nagle i objął ramionami. Krzyknęła przerażona. Chciała się wyrwać, chciała krzyczeć,
ale on obejmował ją mocno, a usta zamknął namiętnym pocałunkiem. Była cudownie delikatna, rozpalona. Nadal całując ją rozluźnił nieco uścisk, przesuwając jedną rękę na jej przód. Powoli ale nieuchronnie zbliżał się dłonią
do jej piersi. Dotykał ją co prawda przez szlafrok ale i tak wrażenie było bardzo silne. I ta świadomość, że pod spodem jest całkowicie naga. Praktycznie cała do jego dyspozycji. W końcu złapał ją za dużą, miękka pierś.
Nie mieściła mu się w dłoni. Marzył o tym od dawna. Ines poczuwszy jego dłoń na piersi znowu zaczęła się wyrywać. W końcu wyswobodziła usta.
– Przestań, kim jesteś? – wysapała.
Lokaj nie odpowiedział. Nadal trzymał ją mocno. Teraz zsunął dłoń z piersi i powędrował w dół. Zsunęła się po boku dziewczyny, po jej biodrze na tył jej ciała, dotarła do tyłeczka. Złapał ją za pośladek i zaczął teraz tu ją pieścić.
Jednocześnie przyciągał jej biodra do swoich, z przodu napierając na jej podbrzusze wyprężonym w spodniach penisem.
– Zostaw mnie, proszę, zaraz wrócimy i będziemy dalej się bawić!
Próbował wsunąć dłoń między jej pośladki, między jej zwarte uda, tam do jej groty rozkoszy, ale gruby szlafrok mu to uniemożliwiał. Powędrował więc dłonią na przód jej bioder, dotykał jej brzucha i schodził niżej. Czuł na twarzy jej
przyspieszony, gorący oddech. Zaczęło mu wirować w głowie. Pragnął poczuć jej gorące soki pod palcami. Nawet przez gruby materiał czuł żar jaki od niej bije. Zaczął przesuwać palcami rytmicznie po jej cipce. Oddech Ines stał się jeszcze
głębszy, zaczęła cichutko jęczeć. Lokaj znowu ją pocałował. Penetrował teraz językiem wnętrze jej ust. Odpowiedziała mu tym samym. Pocałunkami zsunął się po jej brodzie na szyję i niżej. Po dekolcie między piersi rozsuwając poły szlafroka.
Skierował usta w lewo w kierunku lewej piersi. Wysunął swoją dłoń z jej krocza i położył na jej nagim już dekolcie. Powoli ale stanowczo przesuwał ją w kierunku prawej piersi, a usta ku lewej. Wsunął wreszcie dłoń pod szlafrok sięgając
jej cudownego cycka. Złapał go pełną dłonią. Czuł teraz wyraźnie jej ciepło, delikatność i miękkość. Zębami odchylił szlafrok z lewej piersi. Wypłynęła obficie. Chwilę popatrzył na nią z bliska po czym wziął jej sutek w usta. Zaczął go
najpierw lizać, a po chwili lekko ssać. Obrócił ją tak, że stanęła tyłem do niego. Straciła na moment równowagę i wyciągnęła ręce przed siebie. Upadłaby, gdyby nie przytrzymała się stolika, który stał w pobliżu. Przytrzymała się go pochylając
się i wypinając mimowolnie tyłeczek. Jednocześnie naparła na jego penisa. Lokaj czując to prawie wytrysnął. Wsunął dłonie pod pochylony tułów kobiety. Jej pełne piersi kołysały się teraz łagodnie w rozchylonym szlafroku. Złapał obiema dłońmi
za te dydy. Znowu poczuł ich delikatną miękkość. Zaczął ją tak pieścić, napierając jednocześnie na jej pupcię. Po chwili rozsupłał pasek szlafroka, który rozchylił się całkowicie otwierając przed nim drogę do jej bezbronnego już ciała.
Wypuścił ją z uścisku.
– Kim jesteś. – odezwała się. Obejrzała się i poznała lokaja. Uśmiechnąwszy się padła na stertę ręczników rozchyliła uda, pozwoliła by złączył się z nią. Posuwał ją powoli, ale sprawiał obojgu olbrzymią rozkosz. Przytrzymywał ją za biodra.
Lokaj widział jej rozłożone nogi i cudowną różową szparkę oczekującą męskiego członka i ostrego rżnięcia. Jednym ruchem położył się na nią i wszedł w nią na całą głębokość. Poczuł na swoim torsie jej duże piersi
Lokaj rżną ją szybciej niż poprzednio. Wspierał się na jednej ręce, drugą ugniatając te cudowne piersi. Po całym korytarzu roznosiły się jęki Ines.
W tym czasie Z pokoju 70 dochodziły podobne odgłosy. Ewa leżąc obok kolesia nie chciała być dłużna. Jęczała również, denerwując się, a koleś pieścił
Wtedy do pokoju wpadł nie kto inny niż boss. Wnerwiony i podniecony. – To ty, suko!!! – krzyknął na Ewę. Ta wiła się pod pieszczotą kolesia. Mężczyzna zeskoczył z łóżka i gotował się do bójki. Zawiązała się szamotanina aż coś zafurkotało. Boss
miał mały nożyk i drasnął kolesia w jądra… Ból i krew. Koleś padł na ziemię. Boss zdołał tylko powiedzieć – To były ostatnie twoje dziwki do ruchania.

Wyszedł popychając Ines w drzwiach ze śmiechem na ustach.

Udostępnij

O autorze