Piękny słoneczny dzień a mnie mija kolejna godzina w pracy, znów brak kupujących. Od kiedy konkurencja się otworzyła obok nam spadły obroty. Osiem godzin w pracy to niczym męczarnia. Bezczynnie siedzę i rozmyślam o tym co będę robiła jak wrócę do domu. Wtedy z myśli wytrącają mnie otwierające się drzwi. W progu sklepu staje On. W jasnoniebieskiej koszuli wpuszczonej w dżinsy prezentuje się świetnie. Nie widziałam się z nim od kilku miesięcy. Nic się nie zmienił okrąglutki blondyn z szelmowskim uśmiechem od którego nogi miękną. Nie jest typem Adonisa, zaokrąglony brzuszek pełne poliki, ale ma takie ciepło w oczach. Nieśmiało podszedł do mnie i wyciągnął dłoń na przywitanie. Po jego minie wnioskuję że nie spodziewał się mnie tutaj i fakt akurat w tym tygodniu zastępuję tu koleżankę i jest troszkę zmieszany. Podałam mu dłoń na przywitanie. Lekko przyciągnął mnie do siebie całując ciepło w policzek i rzucając:
– To już nie pamiętasz jak się ostatnio żegnaliśmy??
Ależ owszem – pomyślałam i się zaczerwieniłam o mało wtedy nie wylądowaliśmy w łóżku.
– Co słychać u Ciebie?? – zaczęłam.
Po dłuższej wymianie zdań zapadła niezręczna cisza. Chcąc to przełamać rzuciłam od niechcenia:
– A co słychać u Twojej żony i synka??
– Nie przypominaj mi o niej, przecież ostatnio ci opowiadałem jak się między nami układa… No cóż i skończyło się jesteśmy w separacji, za parę tygodni mamy pierwszą sprawę rozwodową. Ale już tych smętów dawno cię nie widziałem super wyglądasz. Słuchaj mam dziś jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia umówmy się na kawę to posiedzę u ciebie dłużej.
Podeszliśmy razem do drzwi i staliśmy w ciasnym przedsionku sklepu jeszcze chwilkę rozmawiając. Podał mi dłoń na pożegnanie i spojrzał w moje oczy.
– Kacha jakie masz piękne oczy i ten ich kolor taki hipnotyzujący.
Nachylił się do mnie i leciutko pocałował mnie w usta. Przestraszyłam się i chciałam się odsunąć, ale wpadłam na ścianę odbijając się od niej. Wpadłam na M. przypierając go do ściany. Uśmiechnął się do mnie a moje nogi zadrżały. Szepnął:
– Pal licho innych zostaję z tobą. Dziś dokończymy to co ostatnio zaczęliśmy.
Objął mnie delikatnie w pasie jedną ręką a druga powędrowała na brodę. Podciągnął ją lekko do góry i pocałował tym razem już odważniej i dłużej. Odwzajemniłam mu namiętnym pocałunkiem. Chwilę tak staliśmy całując się. Dłonie M. nagle zaczęły wędrować po moim ciele przyciskając mnie do siebie. Poczułam jego rosnącą męskość w spodniach.
– Chyba nie będziemy tak tu stać w nieskończoność – rzucił. A miał racje staliśmy w progu sklepu.
– Choć – powiedziałam i wzięłam go za rękę chcąc zaprowadzić na zaplecze, gdzie szef urządził nam mały pokoik socjalny z kanapą, stolikiem i lodówką.
– Daj klucz chyba nie chcesz by nam ktoś przeszkodził.
Zamknęłam drzwi i znikneliśmy na zapleczu.
Przyciągnął mnie do siebie i zaczął obcałowywać każdy milimetr moich ust, policzków, czoła. Mrucząc przy tym:
– Kacha, moja Kacha.
Zaczął pieścić ustani moją szyję. Jego silne dłonie wędrowały po moich plecach z góry na dół co jakiś czas znajdując się na pośladkach. Jednym ruchem podrzucił mnie do góry i wziął mnie w ramiona niosąc na kanapę. Podszedł do kanapy i usiadł na niej spoglądając na mnie.
– Teraz dopiero zauważyłem że masz sukienkę. Choć już do mnie…
Usiadłam okrakiem na jego nogach, a przez kuse majteczki poczułam znów prężącą się męskość M. Patrząc mi w oczy zaczął rozsuwać suwak z tyłu mojej sukienki i delikatnie zsunął mi ją z ramion. Jego oczom ukazał się cały mój biust lekko przysłonięty biustonoszem. Zaczął obcałowywać moją szyję, potem ramiona. Teraz jego dłonie zjechały na moje pośladki i zaczął je delikatnie masować, ugniatać, jednocześnie przyciągając mnie do siebie. Pod koszulą poczułam jego silne ramiona, które się cały czas napinały. Delikatnie rozpinałam guzik po guziku z jego koszuli. Rozpiął delikatnie mój biustonosz i uwolnił moje piersi. Sutki były już naprężone z podniecenia. Miał takie ciepłe dłonie, kiedy zaczął pieścić moje piersi. Odchyliłam się do tyłu rękami opierając się o jego kolana. Teraz jego usta zajęły się moimi piersiami, bardzo delikatnie. Całowanie, ssanie, podgryzanie to wszystko sprawiało że robiłam się coraz bardziej wilgotna. Ach ta jego rozpięta koszula i ten uśmiech. Zaczęłam rozpinać mu rozporek i delikatnie zsuwałam spodnie wraz z bokserkami. Wstałam by mu było wygodniej to zrobić i w tym momencie moja sukienka opadła na podłogę, zostałam w samych majteczkach i szpilkach. Jego spodnie z bokserkami również opadły. Moim oczom ukazał się jego wielki sterczący penis, nawet w marzeniach nie przypuszczałam że będzie aż taki wielki
– Cóż za piękny widok – uśmiechnął się do mnie.
– Wice versa – i poczułam jak rumieniec oblewa moją twarz.
– A to po co ci?? – powiedział i jednym ruchem ściągnął moje majtki w dół.
Nie odwracając wzroku ode mnie usiadł na kanapie i podał mi dłoń. Pozwolił bym troszkę odetchnęłam i przyciągnął mnie do siebie. Bardzo delikatnie posadził mnie na swoich kolanach i znów zaczeliśmy się całować tylko tym razem mocniej bardziej łapczywie aż brakło mi tchu. jego prawa dłoń powędrowała na moją kobiecość i delikatnymi ruchami zaczął ją masować. Najpierw mój guziczek, a drugim palcem delikatnie zaczął się zagłębiać we mnie. Nim się spostrzegłam już dwa jego palce były we mnie, delikatnie rozchylił moje płatki i nakierował swojego penisa we mnie. Chwycił mnie za biodra i nabił mnie do samego końca. Aż krzyknęłam tak cudownie mnie wypełnił. Odchyliłam się do tyłu i zaczęłam powoli ujeżdżać mojego kochanka. Moje piersi falowały w rytm ruchów. Trzymając swoje dłonie na moich biodrach zaczął narzucać coraz większe tempo. Czułam jak rośnie we mnie orgazm. Zaczęłam jęczeć i wić się na jego kolanach a on cały czas mnie przytrzymywał i pomagał nadawać mi tempa. Poczułam to, całe ciało zaczęło mi drżeć przytuliłam się do niego i jeszcze kilka razy nabiłam się na jego penisa by dokończyć. Zaczął mnie całować w usta by stłumić krzyki wydobywające się z nich. Opadałam na jego tors wyczerpana tym doznaniem.
– Hej, i jak dasz jeszcze radę?? – odezwał się łapiąc oddech.
Ja doszłam a mój M. jeszcze nie. kiwnęłam głowa na tak. Zdjął mnie z kolan i ustawił przy kanapie. Stałam tak z wypiętą pupą a on ustawił się mną. Wbił się we mnie a ja znów poczułam to cudowne uczucie wypełnienia. Jęknęłam. Najpierw powoli poruszał się to wprowadzając swojego penisa to wyjmując go, chwile się tak bawił. Gdy nagle złapał mnie mocniej za biodra i zaczął do samego końca wchodzić we mnie coraz mocniej i mocniej i coraz głębiej. We mnie znów zaczął wzbierać orgazm. M. zaczął sapać co spotęgowało moje doznania. Znów doszłam z krzykiem na ustach i wtedy poczułam jak M. mocniej mnie wbił na siebie. Poczułam jak eksploduje we mnie, jeszcze chwilkę delikatnie poruszając się we mnie. Opadliśmy na kanapę wtuleni w siebie na łyżeczkę. Odgarnął moje włosy z szyi i delikatnie mnie całował po niej mrucząc: „jesteś moja, taka piękna, tylko moja Kacha”. Leżeliśmy tak przez dłuższą chwilę, kiedy zadzwonił jego telefon. Zerwał się na równe nogi i stwierdził że jeszcze zdąży na ostatnie spotkanie. Umówiliśmy się na kolację. I pobiegł do swoich zajęć. Już nie mogę się doczekać.